Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Przasnyszu

Wspomnienia Pana Michała Langiewicza

        ,,W wakacje 1969 roku Inspektor szkolny Powiatu Przasnyskiego Pan Jan Panek zwrócił się do mnie i do mojego kolegi Józefa Krynickiego, obaj byliśmy nauczycielami Szkoły Podstawowej nr 2 w Przasnyszu, że w związku z określonymi wytycznymi Resortu i Kuratorium Mazowieckiego trzeba zorganizować placówkę, która ma pomóc dzieciom. Nie mieliśmy żadnego specjalistycznego przygotowania pod kątem pracy w tego typu placówce. Byliśmy obydwaj nauczycielami historii, każdy miał ukończone studia nauczycielskie i myślał o studiach pełnych. Mimo to inspektor, mając polecenie władz, za wszelką cenę chciał zorganizować nową placówkę i wybrał, nie wiem dlaczego nas, do tej funkcji.

Wyraziliśmy wstępnie zgodę na tę pracę i wspólnie z inspektorem Pankiem udaliśmy się do Pruszkowa, gdzie od roku funkcjonowała i całkiem nieźle prosperowała Powiatowa Poradnia Wychowawczo-Zawodowa, która posiadła, jak na te czasy, dobrą obsadę zatrudniała 3 pedagogów, 2 psychologów, lekarza i innych niezbędnych pracowników. Tam przyjrzeliśmy się, na czym polega ta praca, jak realizowane są dokumenty resortowe, rozmawiając z poszczególnymi pracownikami, widzieliśmy, co konkretnie robią i jakie mają efekty, a przede wszystkim zapoznaliśmy się z niezbędną dokumentacją, a tej było bardzo dużo. Udostępniono nam dzienniki pracy, spisy interesantów, wykaz dzieci objętych pomocą. Wzory tych wszystkich dokumentów pozwolono nam zabrać ze sobą. Teraz dopiero mogliśmy podjąć się tej pracy. Formalnie zostaliśmy zatrudnieni od 1.09.1969 roku. Bez żadnego biurka, bez żadnego pokoju, bez żadnych warunków, przylepieni do jednego z pokojów Wydziału Oświaty i Kultury, jeszcze wtedy Rady Powiatu i próbowaliśmy coś organizować, będąc do tego formalnie nieprzygotowani.

        Po dwóch miesiącach, może trzech, kolega Krynicki widząc, a on miał być moim zwierzchnikiem, kłopoty w poruszaniu się w tej złożonej materii, zrezygnował. Przeszedł do pracy w Szkole Podstawowej nr 1 w Przasnyszu, a ja nie mając możliwości powrotu do Szkoły Podstawowej nr 2 w Przasnyszu, pozostałem i podjąłem się, w uzgodnieniu z inspektorem, tej roboty na miarę możliwości, a nie na miarę potrzeb. Całą uwagę skierowaliśmy na preorientację zawodową wiedząc, jakie są kłopoty z wyborem zawodu przez młodzież, szczególnie z tych maleńkich szkół. Moja pierwsza praca polegała na tym, że jeździłem, jak misjonarz, od szkoły do szkoły, spotykałem się, za zgodą dyrektorów, z młodzieżą, prowadziłem pogadanki na okoliczność wyboru zawodu. Pamiętam, jakie gminy wchodziły w skład powiatu. W 1969 roku, przed reformą administracji państwowej, do powiatu przasnyskiego wchodziły poza miastem i gminą Przasnysz, Krzynowłoga Mała, Chorzele, Zaręby - osobno funkcjonujące wtedy, Jednorożec, Baranowo, Czernice Borowe, Dzierzgowo.

        W końcowej fazie roku szkolnego 1969/1970, pierwszego roku mojej pracy w poradni, trzeba było zająć się rekrutacją. Wspólnie z zastępcą inspektora szkolnego, panem Janem Kaczyńskim prowadziliśmy rekrutację do szkół ponadpodstawowych, o znaczeniu ponadpowiatowym.

        Wtedy Wydział Oświaty był pośrednikiem przy przestrzeganiu limitów przyjęć do szkół w mieście, do szkół specjalistycznych. Trzeba było o te miejsca targować się z dyrektorami różnych szkół zawodowych w Ostrołęce, Pułtusku, Ciechanowie i tam dojeżdżać - z dokumentami, które przeszły określoną procedurę.

        W wakacje 1970 r. Wojewódzka Poradnia Wychowawczo-Zawodowa w Warszawie zorganizowała w Pruszkowie szkolenie. Dzięki temu byłem już merytorycznie lepiej przygotowany do działalności w nowym roku szkolnym. W tym samym roku rozpocząłem studia na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego. W porozumieniu z poradnią wojewódzką organizowałem w Przasnyszu w Domu Kultury badania. Praca ta polegała na tym, że w określonym terminie przyjeżdżali z Warszawy psycholog i pedagodzy i wykonywali badania, zaś lekarz nasz miejscowy badał dzieci od strony medycznej. Następnie trzeba było przygotować orzeczenia dla w/w dzieci, żeby móc je skierować do kształcenia specjalnego. Następny rok szkolny 1970/1971 był już namiastką badań z prawdziwego zdarzenia. Pamiętam, że już kilkadziesiąt osób zostało przebadanych i skierowanych do odpowiednich placówek. W trzecim roku szkolnym istnienia Powiatowe Poradni Wychowawczo-Zawodowej (1971/72), chyba do marca/kwietnia kierowałem jeszcze placówką. Badań było coraz więcej. Nadal przyjeżdżali kompetentni pracownicy Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej w Warszawie nie tylko po to, żeby badać, ale nawet wykorzystywani byli do wygłaszania prelekcji i innych spotkań z rodzicami, nauczycielami.

        Udało nam się zorganizować Uniwersytet dla Rodziców w Szkole Podstawowej nr 2 w Przasnyszu. Odbyło się tam chyba 4 lub 5 spotkań z rodzicami, tematyka była różna. Pamiętam, że pierwszy wykład wygłosił nowy inspektor szkolny pan Eugeniusz Nałęcz. Zainteresowanie w/w Uniwersytetem było bardzo różne, każdy się martwił o swoje osobiste sprawy. Frekwencja na tych spotkaniach malała, choć wspierała nas, jako gospodarz szkoły, pani Celina Ogrodowczyk. Zmiany w oświacie zmieniały też moją sytuację zawodową - zostałem mianowany podinspektorem szkolnym, a zaraz króciutko po tym zmieniono nazwę mojej funkcji na starszego wizytatora Wydziału Oświaty i Kultury w Przasnyszu. Zostałem inspektorem, dlatego że nowy inspektor zaczął wprowadzać swoje porządki i zrezygnował z byłych podinspektorów, a dobierał sobie nową ekipę. Przestałem być pracownikiem poradni.

        Moją funkcję przejęła, pani Wiecińska, ale już z możliwością zatrudnienia dodatkowych osób i samodzielnym pomieszczeniem. Jednym słowem organizowana była nowa placówka. Wspierałem ją jeszcze
w działalności, dlatego, że w przydziale obowiązków służbowych, jako pracownik administracji szkolnej miałem pod opieką Powiatową Poradnię Wychowawczą-Zawodową w Przasnyszu.”

Michał Langiewicz Styczeń 2000 rok